Wiem. Łatwo nie jest. Szczególnie kiedy na co dzień nie mamy styczności z językiem lub gdy po prostu nie jest nam potrzebny. Problem z przełamaniem blokady językowej to największy z jakim spotykam się w codziennej pracy. Każdy z moich uczniów oraz kolegów w biurze chciałby płynnie porozumiewać się po angielsku, jednak my Polacy wolimy robić coś od razu w stu procentach poprawnie lub nie robić tego w ogóle – to nas blokuje. Świetnie znamy gramatykę – w teorii oraz rozwiązując przykłady w podręczniku, jednak w momencie gdy przypadkowy przechodzień z innego kraju pyta nas jak dotrzeć do restauracji rekomendowanej przez Trip Advisor lub muzeum - nie jesteśmy w stanie wyartykułować słowa. No może poza „I don’t understand” lub „I don’t speak English” (a w rzeczywistości chodzimy na angielski dwa razy w tygodniu 😉) a po odejściu dwóch kroków mówimy sami do siebie „no przecież to było”, „Go straight then turn right”, „It’s just round the corner”. Po prostu próbuj! Nie ograniczaj się, korzystaj z okazji! Bo przecież „Practice makes perfect” 😊
Poniżej przedstawiam wam 5
sposobów na to, aby nabrać pewności siebie i w końcu zacząć mówić!
1. Immerse
yourself – zanurz się!
- Zanurzyć się w języku. Co to właściwie znaczy? Zacznij od najprostszych rzeczy, np. spisania listy zakupów po angielsku, mów do siebie czym się właśnie zajmujesz – jakbyś powiedział/powiedziała – „wynoszę śmieci”, „robię pranie”, „oglądam telewizję”?
- Słuchaj, czytaj, pisz – pisanie mamy załatwione (lista zakupów 😉) słuchaj angielskiego radia, wiadomości, piosenek, wykładów, czegokolwiek co lubisz, czym się interesujesz. Boli Cię ząb? Zamiast pytać wujka Google po polsku, zapytaj po angielsku 😊 A co z czytaniem? Codziennie czytasz wiadomości, interesuje Cię życie codzienne Kardashianek lub horoskop? Rób to po angielsku!
- Oglądaj – seriale, TED talks, śmieszne filmiki. Jeśli czegoś nie zrozumiesz, nie przejmuj się, zatrzymaj film, obejrzyj znowu, sprawdź słówko, wyrażenie.
2. Nagrywaj
się
Na ostatnim roku filologii miałam
wykładowcę – klasyczny postrach wśród studentów, ciężko było zaliczyć
konwersacje, a każde zajęcia powodowały ból brzucha. Jednak jedno trzeba mu
przyznać, pomógł wyrobić umiejętność dłuższych wypowiedzi po angielsku. Na
każdych zajęciach nagrywaliśmy swoje przemyślenia na dany temat (podróże,
rodzina, życie codzienne, tematy kontrowersyjne). Po każdym nagraniu trzeba
było siebie oraz kolegów odsłuchać i wypisać błędy. Pierwszy raz? Muszę
przyznać, że był żenujący, ale tak jak już wspomniałam wyżej – trening czyni
mistrza.
3. Mów
do siebie, stań przed lustrem
Zupełnie tak jak przed każdą inną
prezentacją, mów do siebie. Ćwicz, przełam się. Jeśli samemu jest Ci ciężko
rób, to z kotem, chomikiem, rybkami, sąsiadką. Lub po prostu zamiast do lustra,
mów do nich 😊
4. Znajomi?
Jak to mówią „w kupie raźniej” 😉
może Twoi znajomi lub rodzina też chcieliby porozmawiać po angielsku lub masz
wśród nich kogoś z „zagramenicy”? wspólny wieczór przy winku to świetny
pretekst by przećwiczyć nowe słówka i zwroty 😊
5. Wyjazd
za granicę? Najlepiej!
Najlepiej samemu! Dla wielu
prawdziwa szkoła przetrwania, ale najbardziej skuteczna. Tanio nie jest, ale
zapewniam, że jeden wyjazd da więcej niż grupowy, roczny kurs angielskiego no i
w dobie tanich lotów na pewno wydamy mniej niż na ów zajęcia 😊
Mam nadzieję, że pomogłam. Jeśli
wy macie swoje sprawdzone sposoby, chętnie o nich poczytam i zarekomenduje
swoim uczniom! 😊
Enjoy, keep calm and speak English!
Komentarze
Prześlij komentarz